Pierwszy śnieg – jak sobie z nim poradzić

Facebook
Twitter
Google+
YOUTUBE

Chociaż koniec roku 2015 nie był wcale biały, to już początek Stycznia nareszcie przyniósł trochę zimowej aury, warto więc wiedzieć jak sobie z nią radzić. Ten tekst nie jest o odśnieżaniu, ale o tym jak okiełznać zimowe ‚okoliczności przyrody’ w fotografii. Śnieg na zdjęciach tworzy bardzo atrakcyjny klimat, ale żeby dobrze robić zdjęcia zimowych krajobrazów należy pamiętać o paru sprawach. Sprawy podstawowe to ubrać się ciepło i zadbać o sprzęt fotograficzny. Na garderobie nie będziemy się skupiać, ale napewno przydadzą nam się dobre nieprzemakalne buty, bielizna termiczna (żeby nie zmarznąć i nie spocić się) i dobre rękawiczki. Dobre czyli takie, które ogrzeją ręcę, ale też pozwolą na swobodną obsługę przycisków korpusu aparatu.

Mróz wpływa bardzo niekorzystnie na akumulatory, nie tylko te w samochodzie. Bateria naszego aparatu pozwoli zrobić mniej zdjęć przy ujemnych temperaturach. Niezastąpiona będzie więc chociaż jedna zapasowa i watro też pamiętać żeby nie nosić jej w torbie, ale w kieszeni albo w kurtce. Im dłużej będzie w cieple, tym więcej zdjęć zrobisz. Dobrym pomysłem będzie na pewno powerbank, który podczas zasilania aparatu może być schowany w kieszeni. Mamy też taki, który grzeje dłonie. Często najlepsze zdjęcia zrobić można w najtrudniejszych warunkach. Zamieć śnieżna nie powinna być przeszkodą. O ile nie wieje mocno to nawet zwykła parasolka osłoni nas przed śniegiem, a krople rozpuszczone na obiektywie łatwo usuniemy mikrofibrą.

Niestety aparaty często gubią się w białej scenerii. Śnieg przykrywający ziemię odbija większość światła, dlatego sceny na których znaczącą część kadru zajmują niebo i ośnieżone elementy krajobrazu wychodzą na zdjęciach niedoświetlone. Śnieżna biel nie wygląda tak imponująco kiedy jest poprostu szara, dodatkowo nieliczne ciemne elementy na zdjęciu mogą zostać przez to zupełnie niedoświetlone, a różowe tony skóry staną się brązowe lub ciemno-zielone. Wystarczy jednak użyć kompensacji ekspozycji – większość zimowych scen wymaga od +0.7 do +1.3EV, ale kadry zdominowane zupełnie bielą mogą potrzebować nawet więcej EV na plusie. Należy pamiętać, że najłatwiej uzyskamy prawidłowo naświetlony obraz przy pomocy histogramu, który jest dostępny przy podglądzie w każdym aparacie, a w bezlusterkowcach i kompaktach nawet podczas robienia zdjęcia. W lustrzankach korzystamy ze skali kompensacji ekspozycji, która znajduje się pod obrazem w wizjerze.

DSC_4973a
po lewej zdjęcie 0.3EV ciemniejsze od ekspozycji sugerowanej – wykres skupia się po lewej stronie histogramu widocznego w prawym dolnym rogu obrazu, po prawej 1.3EV na plusie i wykres histogramu odchylony w prawo

Pamiętajmy, że w trybach A,S,P aparat dobiera wszystkie, lub część parametrów za nas, a my ustawiamy ręcznie wartość kompensacji ekspozycji, natomiast w trybie M to my wybieramy parametry ekspozycji, a aparat pokazuje nam jak wynikowa ekspozycja ma się do tej uśrednionej sugerowanej przez światłomierz.

Poniżej trzy obrazy symulujące zdjęcia ze śniegiem: niedoświetlone, optymalne i prześwietlone. Widzimy też jak zmienia się histogram i czego naprawdę szukamy robiąc zimowe zdjęcia. Najbardziej interesuje nas zdjęcie naświetlone w taki sposób, żeby śnieg był bardzo jasny, ale nie zamieniał się w białą plamę (prawa strona wykresu histogramu zbliżona do prawej granicy, ale na nią nie wpada). Zdjęcie środkowe jest najbliższe ideałowi, bo kompensacja ekspozycji została zastosowana przed naciśnięciem spustu migawki. Jednocześnie pamiętamy, że w kontrastowych zimowych scenach bardzo łatwo niedoświetlić wszystko co nie jest śniegiem i to właśnie niedoświetlenie będzie dokuczało miłośnikom trybu automatycznego i półautomatycznych jeśli zabraknie użycia kompensacji ekspozycji (tak jak po lewej). Jeśli zaś zastosujemy zbyt dużą kompensację na plus to efekt będzie wyglądał tak jak obraz po prawej.

blog_2_010203

Jeśli już potrafimy idealnie naświetlić zdjęcie ze śniegiem to nie zapominajmy, że odpowiednie uchwycenie śniegu w locie może dodatkowo zapewnić nam bardzo ciekawe efekty. Fotografowanie na krótkich czasach migawki pozwoli nam ‚zamrozić’ śnieg w locie. Jeśli chcemy żeby na zdjęciu nie było spadających śnieżynek, wystarczy przymknąć przysłonę obiektywu (jeśli to za mało to warto zaopatrzyć się w szary filtr ND) i pracować na dłuższych czasach migawki, ale wtedy warto mieć ze sobą statyw. Czasem obejdziemy się bez niego, bo przy mocnym wietrze śnieżynki tworzą na zdjęciu kreski już przy 1/160s, a taki czas utrzymamy z ręki używając standardowych bądź szerszych obiektywów. Poniżej zdjęcie przy bardzo krótkim czasie 1/640s (po lewej) i zdjęcie przy czasie 1/320s (po prawej) ze spadającym śniegiem w ruchu. Pierwsze zdjęcie dzięki krótkiemu czasowi przedstawia nieporuszone śnieżki. Na drugim zdjęciu wszystkie śnieżki są już poruszone. Różnica prawdopodobnie wynika częściowo też z prędkości wiatru.

spadanie_smal

Kiedy już okiełznamy aparat to wystarczy poczekać na sypiącą śniegiem noc, aby wcześnie rano wstać i wybrać się do parku, żeby uchwycić świeży, niezadeptany śnieg. Nawet jeśli wczesna pobudka się nie uda to warto wyjść i spróbować później – zimowe krajobrazy mają wtedy też dużo uroku.

DSC09897DSC09745DSC09783 DSC09893