Rusza blog infoto.pl

Facebook
Twitter
Google+
YOUTUBE

Powstanie bloga infoto.pl było dla nas dobrym pretekstem do świętowania. A jeśli już coś się dzieje, to zawsze dobrze jest mieć przy sobie aparat. W tym wypadku wybór padł na firmowego Olympusa OM-D EM-10 i testowy egzemplarz obiektywu Voigtlander 25mm f/0.95. I natychmiast pojawiają się typowe pytania. Dlaczego bez zooma? Dlaczego bez autofokusa? Obiektywy Voigtlander być może nie mają udogodnień takich jak stabilizacja obrazu, automatyczna przesłona czy autofocus, ale mają jedną bardzo wielką zaletę. Są bardzo jasne, a całkiem słusznie przewidywałem, że wieczorna degustacja win będzie wymagająca przez niedobór światła.

 

Oprócz tego wiem z doświadczenia, że nasze Voitki gwarantują świetną plastykę obrazu. Nie zastanawiałem się zatem długo i zapakowałem ten zestaw do torby.

 

blog-(0)

Oprócz świetnej optyki, obiektyw ma piękny design w stylu retro, który idealnie zgrywa się z wyglądem Olympusa.

 

Piękne surowe wnętrza Klubu Wino były całkiem wdzięcznym miejscem do fotografowania. Na początku moją uwagę przyciągnęły stoły zastawione smakołykami. Warto zwrócić uwagę jak pięknie Voigtlander renderuje kolory.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

(Kieliszek dobrze schłodzonego Prosecco)

Voigtlander 25mm f/0.95 to obiektyw z bagnetem Micro 4/3, więc użyjemy go bez problemu z całą gamą aparatów Olympus PEN i OM-D a także Panasonic Lumix G. Konstrukcja lustrzanki nie pozwalałaby na stworzenie tak jasnego obiektywu w tak małej i lekkiej obudowie. To dzięki bezlusterkowcom zyskaliśmy szeroki dostęp do takich szkieł jak to, ale także całej gamy szkieł do dalmierzy np. z mocowaniem Leica M/Voigtlander VM. Używanie najwyższej klasy optyki na małych budżetowych korpusach stało się możliwe. Co prawda tracimy możliwość korzystania z autofokusa, ale projektanci bezlusterkowców poradzili sobie także z tym. Aparaty te umożliwiają powiększanie dowolnego fragmentu obrazu i ostrzenie co do piksela. Na początku może się wydawać o skomplikowane, ale kiedy już posiądziemy tą umiejętność zrobienie takich zdjęć jak to nie sprawi nam problemu nawet przy tak małej głębi ostrości:

 

 

Mała GO jest lubiana przez fotografów, ale co tak naprawdę daje nam posiadanie tak jasnego obiektywu? Na przykład swobodę robienia zdjęć w nocy przy bezpiecznym ISO1600:

 

Sprzęt dawał nam jeszcze sporą rezerwę czułości, więc postanowiliśmy wyłączyć światła w lokalu i zobaczyć jak będzie się spisywał jedynie przy dwóch żarówkach nad barem w rogu pomieszczenia. Tutaj brak światła dawał się już odczuć (ostatnie parę zdjęć przy ISO6400), ale nadal mogliśmy złapać parę kadrów, których nie bylibyśmy w stanie uchwycić żadnym obiektywem kitowym. Użycie lampy w takich warunkach zrujnowałoby kameralny nastrój sytuacji, który tutaj udało nam się idealnie zachować. W takich warunkach autofokus poprostu zgubiłby się, a diody wspomagające jego działanie spłoszyłyby naszych „modeli”, nie mówiąc już o tym, że wyostrzenie przy użyciu wizjera optycznego (nawet bardzo jasnego i dużego) graniczyłoby z cudem.